Ten blog najlepiej jest czytać od początku...

Chcę, aby ten blog był jak książka: aby płynął wartko jak woda, dodawał otuchy jak Słońce, aby był poruszający jak powietrze i dawał oparcie jak ziemia, tworząc w Tobie wewnętrzną przestrzeń, pozwalającą inaczej spojrzeć na to, co już znasz...

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Show must go on...

Czerwone Smerfiki to byli normalni ludzie. Lubili posłuchać radia.
Gdy już mnie zapakowali do karetki, wsiedli do kabiny i włączyli radio. W tym momencie karetkę wypełniła muzyka: Freddie Mercury śpiewał Show must go on...
To była pierwsza piosenka, jakiej (świadomie) słuchałam po wypadku!
Freddie zawsze był dla mnie wyjątkowy. Po pierwsze, urodził się tego samego dnia i miesiąca, co ja (5 września), tylko innego roku. Po drugie, zawsze lubiłam jego muzykę. Jest pełna energii i autentycznej pasji - taka spod znaku Merkurego (patrona znaku zodiakalnego wrześniowej Panny), jak posłaniec wiadomości....

I proszę: oto Freddie, którego już dawno nie ma na tym świecie, śpiewa dla mnie! I co śpiewa?! Show must go on! - czyli Przedstawienie musi trwać!
To było jak przekaz. Niezwykłe.
W momencie, gdy moje życie zupełnie się zatrzymało, a może nawet: tamto życie umarło, a ja nie miałam pojęcia, co będzie dalej, w takim momencie słyszę, że teraz będzie właśnie tak, a ja mam dalej "być".

Wcale nie jestem pewna, że poczułam zachwyt. Ale usłyszałam w głowie pytanie: Jaki jest sens tego wszystkiego? Jaki jest sens tego życia, gdy nic nie mogę, gdy wszystko boli, kiedy teraz moja przyszłość to wielka "czarna dziura".
I wtedy też usłyszałam odpowiedź: Zobacz, Freddie nie żyje, ale to, co stworzył, żyje nadal i daje ci siłę i otuchę. Śmierć jest tak samo naturalna jak narodziny. Nasza obecność tworzy nieprzerwany łańcuch życia: to, co stworzyły poprzednie pokolenia służy następnym, a te następne tworzą na tej bazie dla kolejnych, które będą po nich... Taki jest sens.

Nie chodzi o robienie rzeczy wielkich. Każda rzecz, którą tworzymy, prędzej czy później znajdzie swojego odbiorcę - kogoś, kto akurat w danym momencie tego właśnie będzie potrzebował.

A więc mam żyć dalej? ALE JAK?!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz